Wystawy

Pragaleria

Stalowa 3, Warszawa

Agnieszka Pietrzykowska tworzy w różnych technikach. Są to tak odmienne media, jak ilustracja oraz biżuteria. To techniki wymagające skupienia, małej skali, drobiazgowego zarządzania kompozycją. Czerpie z nich doświadczenie, które przenosi na grunt malarstwa. Oglądając reprodukcje prac artystki można łatwo popełnić błąd poznawczy. Większość z nich sprawia silnie monumentalne wrażenie. W konfrontacji „na żywo” okazuje się często, że to niewielkie, kameralne kompozycje. To mylne postrzeganie wynika z ogromnej siły przekazu, jaka zawarta jest w obrazach artystki. Czy jest to jeden z przymiotów ilustracji, przeszczepionych w obszar malarski? Bardzo możliwe. To jednak moment, w którym ścieranie się graficznych i malarskich wartości prac Pietrzykowskiej zdecydowanie wychodzi im na dobre.
Zakres tematyczny prac artystki jest bardzo wąski, wręcz ubogi. Można przyznać, że streszcza się do jednego motywu. Jest nim kobieta i jej ciało. Upraszczając – Agnieszka Pietrzykowska maluje akty. Nic jednak nie jest tak proste, jak na pierwszy rzut oka wygląda. Figury kreowane przez autorkę bardzo silnie oscylują w kierunku abstrakcji. Z kompozycyjnego punktu widzenia chodzi tu o rozgrywanie relacji pomiędzy obiektem a tłem, ciałem a przestrzenią, w której to ciało funkcjonuje. Ten wątek twórczości podkreślają dwa bardzo istotne „tematy”, w których autorka osadza swoje dziewczyny. Pierwszym z nich jest architektura i kultura. Na takie skojarzenia naprowadzają nas tytuły. Kobieta Agnieszki Pietrzykowskiej jest Warszawą, Amsterdamem, Nowym Jorkiem, Lizboną, a także… Francją. To reakcja artystki na liczne podróże, jej emocjonalny odbiór charakteru miejsc, w których miała okazję przebywać, które wchłania i przetwarza swoim artystycznym, ale i kobiecym zmysłem. To także reakcja na ostatnie wydarzenia, wobec których trudno przejść obojętnie.
Drugi motyw prac to oczywiście kontrast – tym razem pomiędzy kobiecą pozorną delikatnością, a pierwiastkiem męskim, wyrażonym poprzez mechanikę, inżynierię, industrializację. Kontrast w tym wypadku może, ale nie musi być opozycją. Przechodząc do warstwy symboliczno-psychologicznej prac artystki, odnosi się ona do przestrzeni kobiecej wolności i przysługujących jej praw. Kobieta może być kim tylko zechce – Warszawą, Mechaniką, Statystyką. Choć Agnieszka Pietrzykowska maluje jeden kobiecy motyw to różnorodność ujęcia tematu jest ogromna. Od bardzo biologicznych, instynktownych i delikatnych przedstawień dziewczyn, o których moglibyśmy powiedzieć, że spełnione są jako kochanki i matki, poprzez kobiety realizujące się zawodowo i to nie koniecznie w specjalizacjach stereotypowo uznawanych za kobiece, a skończywszy na przywódczyniach, inspisujących do działania i odkryć. Artystka maluje obrazy na temat kobiecej wolności i spełnienia. To najważniejsze dla niej tematy.
Agnieszka Gniotek

Inną frapującą pracą jest „Karmienie kotów” Katarzyny Słowiańskiej-Kucz, praca sprzed kilku lat, kiedy artystka przywiązywała wielką wagę do światła i delikatnych barwnych niuansów w swoich obrazach – walorów, które zapewne docenią wielbiciele subtelnych przejść tonalnych i delikatnych bieli, ale także kolekcjonerzy bieżącej twórczości tej malarki. Czujność kolekcjonerów na pewno też wzbudzi „Donkiszoteria” Tomasza Sętowskiego, jednego z najwybitniejszych polskich twórców nurtu realizmu magicznego, którego malarstwo cieszy się niesłabnącym zainteresowaniem. W ofercie należy zwrócić uwagę na kilka prac o niewielkich formatach, a bardzo subtelnych walorach barwnych i niepowtarzalnej atmosferze. Należy do nich portretowe przedstawienie Miry Skoczek-Wojnickej, scena we wnętrzu Iwony Wojewody-Jedynak, architektoniczna wariacja Majki Kiesner oraz abstrakcyjny dyptyk Magdaleny Daniec. To propozycje dla uważnych, wnikliwych wielbicieli malarstwa najwyższej próby. Polecić chcemy też tym razem surrealizującą kompozycję Jerzego Cicheckiego i bardzo wyrazisty portret Izy Staręgi z bardzo znanego cyklu artystki, choć wybijający się na jego tle. Ciekawostką aukcji jest propozycja z zakresu designu – unikatowy, ręcznie malowany wazon Malwiny Konopackiej z cenionej serii „Jungle”, który powstał w limitowanym nakładzie 20 egzemplarzy. To wyjątkowo eleganckie dopełnienie każdego wnętrza z charakterem.

Katalog 5 Aukcji Sztuka Młoda jest bardzo obfity i gromadzi aż 106 pozycji malarskich. Znalazło się wśród nich wiele bardzo ciekawych prac, które zwracają uwagę urodą i ciekawym ujęciem tematu. Wyróżniającą się grupą są kompozycję abstrakcyjne, wśród których szczególnie wybija się strukturalna kompozycja Piotra Worońca, a kolejno ujęta w niewielkim formacie praca „Oranż” Agnieszki Butkowskiej – to okazja dla osób, które od dawna oczekiwały na bardziej kameralny obraz tej artystki. Warto też polecić abstrakcje Anny Jarzymowskiej, wyjątkowo wysmakowaną kolorystycznie kompozycję Iwony Lenik, stonowany monochrom Magdaleny Karwowskiej i ciekawe zestawienie barw Bartosza Michała Hoppe-Sadowskiego. Ciemna, informelowska kompozycja Ignacego Oboza to propozycja dla odważniejszych kolekcjonerów, jednak warto bliżej się jej przyjrzeć. Propozycje narracyjne to także silna strona katalogu aukcyjnego. Spośród nich na plan pierwszy wysuwają się prace Ewy Kasprzyk, Judyty Krawczyk i Michała Mroczki, a także intymna kompozycja Justyny Janikowskiej. Jak w każdym katalogu aukcyjnym, tak i w tym przypadku, jest kilka niekwestionowanych „hitów”, które na pewno przykują uwagę kolekcjonerów – są to prace Alicji Kappy, Marcina Painty, Angeliki Milaniuk, Iwony Gabryś i debiutującego w Pragalerii SWAG-a. Jest też w katalogu kilka prac wybitnych młodych autorów, na które szczególnie chcielibyśmy zwrócić uwagę, gdyż powinny one zaintrygować wytrawnych kolekcjonerów. Są to prace Ziemowita Fincka, Kamila Stańczaka, Erwina Wyjadłowskiego, Urszuli Niemirskiej, Julii Kowalskiej i Ewy Kulki. W całości katalogowych zestawień ciekawość budzą jeszcze ujęcia pejzażowe i portretowe. Wśród tych pierwszych intrygują propozycje Joanny Szostak, Izabeli Ołdak i Joanny Półkośnik. Propozycji portretowych jest znacznie więcej i tu wybór jest trudny, dlatego warto postawić na kompozycje oryginalne i takie, gdzie autor operuje własnym językiem malarskim oraz rozpoznawalnym stylem. Do takich twórców niewątpliwie należą Paweł Porada i Jakub Godziszewski. 

Ziemowita Fincka interesuje otaczający go świat. Nie jest obojętny na to, co dzieje się wokół niego jako człowieka. Jego prace nie stanowią prostego „newsowego” komentarza, a finezyjne interpretacje, w których porusza tematykę degradacji środowiska, emigracji, biedy, a nawet konfrontuje się z tematem Drugiej Wojny Światowej. Autor jest wrażliwy na ponadczasowe, rodzime wartości: piękno polskiej przyrody, przywiązanie do religii oraz mądrość wynikającą ze starych przysłów i legend. Jego twórczość obejmuje rozległe spectrum tematów, które streszczają się między kulturą a naturą. Intelektualnie dominująca jest kultura, natomiast w sferze estetycznej świat przyrody.

3 Aukcja Młoda Sztuka obejmuje 84 prace malarskie, wśród których nie zabrakło autorów cieszących się ogromnym powodzeniem i uznaniem, takich jak Wojtek Brewka, Agnieszka Butkowska, Justyna Jędrzejowska i Marcin Painta. W zestawie znalazło się kilka wybitnie ciekawych prac pejzażowych, prezentujących ujęcie klasyczne, jak i idące w kierunku abstrakcji. W tym nurcie warto zwrócić uwagę na obrazy Barbary Hubert, Joanny Szostak, Macieja Pauksztełło, Radosława Jastrzębskiego, Dominiki Wlazło i Katarzyny Kordyasz. Na ich tle bardzo interesująco prezentują się prace inspirowane natura, jednak poddane stylizacji autorstwa Joanny Półkośnik, Katarzyny Misiórskiej i Izabeli Ołdak. Silna reprezentacja abstrakcji, w tym prac o znaczących formatach, zadowoli na pewno tych, którzy poszukują ciekawych zestawień kolorystycznych. W tej grupie warto zwrócić uwagę na prace Anny Jarzymowskiej, Michała Bartosza Hoppe-Sadowskiego, Olgi Szczechowskiej, Anny Nosowicz, Iwony Lenik, Anny Wójcik, Judyty Krawczyk, Natalii Karasińskiej i Anny Piotrowiak. W katalogu znalazło się też kilka spektakularnych prac o tematyce kobiecej, głównie portretów, wobec których trudno przejść obojętnie. Kompozycje Alicji Kappy, Iwony Kołodziej i Iwony Górskiej na pewno zasługują na wzmożoną uwagę. Spośród pozostały warto polecić malarstwo artystów tworzący we własnym osobistym języku, których oryginalność wymyka się prostym kwalifikacjom. Są to wysmakowane obrazy Ziemowita Fincka, Edyty hul, Ewy Guzy, Erwina Wyjadłowskiego, Małgorzaty Śliwy, Łukasza Szostkiewicza i Michała Bojary. W otaczającej nas bardzo dosłownej, żeby nie powiedzieć brutalnej, rzeczywistości istnieje potrzeba pewnej umowności, umieszczenia w nawiasie, odrealnienia. Tym tropem, docenianym przez kolekcjonerów, idzie kilku artystów, na których prace warto zwrócić uwagę: Paweł Porada, Tomasz Witkowski, Patryk Kowalczyk, Agnieszka Giera, Dawid Polony, Małgorzata Warias, Katarzyna Jaruga, Hanna Gąsiorowska. Na koniec dwie grupy prac także godne zainteresowania. Pierwsza to artyści poszukujący w obrębie nurtów surrealistycznych, których prace bardzo intrygują: Klaudia Kudelska, Julia Kowalska, Kamil Jakóbczak i Konrad Trzeszkowski. Ostatnia propozycja jest dla osób poszukujących w malarstwie skupienia i wyciszenia. Autorów nie łączy powinowactwo stylistyczne a coś, co można nazwać postawą kontemplacyjną. Tu polecamy prace Bartka Górnego, Pawła Rogalskiego, Włodzimierza Krężlewicza i Katarzyny Orońskiej.

3 Aukcja Sztuka Aktualna prezentuje 67 prac, wśród których znalazły się dwie rzeźby. Obie poświęcone są tematyce animalistycznej, jednak ujęcie tematu każdej z nich jest zgoła odmienne. Warto porównać twórczość Bogusława Zena i Marioli Wawrzusiak i wybrać tę formę rzeźbiarskiej ekspresji, która jest nam estetycznie bliższa.Oferta prac malarskich jest zróżnicowana i obfituje w dzieła ciekawe, co nie dziwi, gdyż okres grudniowy skłania artystów do udziału w licytacjach i wystawiania prac najlepszych. Na szczególna uwagę zasługują kreacje ekspresjonistyczne, a w ich kręgu obrazy Andrzeja Kasprzaka, Andrzeja Folfasa i Tadeusza Świniarskiego. Przeciwwagą dla nich jest nastrojowe malarstwo Ewy Zawadzkiej, Ewy Pełki i Stanisława Kortyki. Warto zwrócić uwagę na dzieła artystów, którzy w różny sposób zastanawiają się nad kondycją człowieka. Wśród nich na przeciwległych biegunach plasuje się malarstwo Bartłomieja Jarmolińskiego, akty Grzegorza L. Piotrowskiego i idące w kierunku abstrakcji figury Agnieszki Pietrzykowskiej. Nadrealizm to domena Henryka Laskowskiego, a na aukcji do kupienia jedna z najciekawszych prac artysty z ostatnich lat. Realistkami dla odmiany jest Iwona Wojewoda-Jedynak oraz Bogna Gniazdowska. Jej koty to nie tylko świetne malarstwo, ale też i doskonały prezent. Częstym tematem malarskim jest architektura, którą można ująć bardzo różnorodnie. Takim porównaniom sprzyjają katalogi aukcyjne, w Przypadku 3 Aukcji Aktualnej świetnie wypada zestawienie prac Andrzeja Fronczaka, Agnieszki Kicińskiej i Majki Kiesner. Nie pozostawiamy też w niedosycie miłośników malarstwa abstrakcyjnego. Polecamy twórczość Edyty Dzierż, Stanisława Tomalaka, Andrzeja Batora i Lecha Maślankiewicza. Nie zawsze najważniejszy jest duży format pracy, czasami warto sięgnąć po wyjątkową kompozycję subtelniejszej wielkości. Dlatego bardzo świadomie staramy się włączać do naszej oferty tak atrakcyjne wizualnie drobiazgi jak Joanny Małeckiej, Bartka Materki i Małgorzaty Jastrzębskiej. Nie ma możliwości opisania wszystkach oferowanych na aukcji prac, na zakończenie więc chcemy zwrócić uwagę jeszcze na kilka nazwisk artystów, których twórczość wymyka się nieco jednoznacznym kwalifikacjom, a którzy budują swoimi pracami wyjątkowy klimat. Są to m.in. Artur Wąsowski, Anna Wojciechowska-Paprocka, Agnieszka Rogowska, Jagoda Kaczmarczyk-Hudzik i Agata Rościecha. Hitem aukcji natomiast powinny stać się prace Soni Ruciak (w wyjątkowej oprawie) i Łukasza Gierlaka.

Nowy sezon licytacji rozpoczynamy w Pragalerii 2 Aukcją Sztuka Młoda, której katalog obejmuje 81 obrazów oraz jedną kameralną rzeźbę, autorstwa Darii Grajek. Spośród prac malarskich na uwagę zasługują w pierwszym rzędzie dzieła autorów cieszących się już ogromnym uznaniem kolekcjonerów, co rzecz jasna przekłada się na ich ceny. Są to kompozycje Martyny Borowieckiej, Wojtka Brewki, Justyny Jędrzejowskiej, Marcina Painty, Bogny Palmowskiej, Wiolety Wnorowskiej, Sabiny Woźnicy i Anny Zalewskiej. Osobną, obszerną, grupę prac przygotowaliśmy dla miłośników abstrakcji. Im zdecydowanie polecamy twórczość Adriana Kempy, Anny Jarzymowskiej, Sławomira Wojtkiewicza, Michała Bartosza Hoppe-Sadowskiego, Joanny Szostak i Olgi Szczechowskiej. Dla odmiany zwolennikom twórczości realistycznej chcielibyśmy zwrócić uwagę na bardzo ciekawe kompozycje autorstwa Radosława Jastrzębskiego, Iwony Górskiej, Soni Pajgert, młodziutkiej Julii Kowalskiej i Hanny Zwierzchowskiej. Bardzo wartościowe, operujące własnym stylem malarstwo uprawiają Olga Pawłowska, Ziemowit Fincek, Baśka Wesołowska, Patryk Różycki, Artur Wąsowski i Bartek Górny. Mimo, że ich prace nie osiągają jeszcze wysokich cen, szczególnie je rekomendujemy, mając świadomość wysokiej klasy tego malarstwa. To tylko garść propozycji, warto na pewno zapoznać się z całym katalogiem aukcyjnym, wyłapując na własna rękę interesujące pozycje – być może będzie to ekspresyjny „Prosiaczek” Michała Bojary, może marina Katarzyny Kordyasz, a może coś zupełnie innego.  

Katalog w formacie pdf, do pobrania tutaj.

Zachęcamy do śledzenia przebiegu aukcji na portalu onebid.pl (link).

Kto dziś zabija smoki?

Prace z cyklu „Testosterror”, autorstwa Igora Chołdy, lepiej znanego na artystycznej scenie, przede wszystkim tej streetartowej, jako Aqualoopa powstały jako wynik doświadczeń z energią maskulinum.
Energia męska kojarzy się z działniem, parciem do przodu, pędem do sukcesu, rywalizacją i siłą. Mężczyzn w dzisiejszym świecie ocenia się w kategoriach silny – słaby.
Jednak energia nie jest domeną wyłącznie męską. Przejawia się też w świecie feministycznym, i w takim samym stopniu dotyczy pań. Sama energia nie jest ani dobra, ani zła. Jest doświadczeniem każdego z nas. Stereotypowo tylko kojarzona jest z męskim aspektem natury Yang. W świecie medycznym odpowiada jej hormon testosteron. W dobie pandominacji patriarchalnego modelu społecznego, doświadczenie męskości i pojęcie męskiej energii zostało wypaczone. Ponadto stało się obiektem krytyki i wstydu.
Przypomnijmy sobie aktorów kreujących rolę Jamsa Bonda w pierwszych filmach serii o nieustraszonym szpiegu lub postać pisarza Ernesta Hemigwaya. Męskość tych gentelmanów była pewnego rodzaju znakiem jakości, kojarzonym ze stylem i elegancją. Kubańskie cygara, boks, walki kogutów to być może nieco inne wyznaczniki elegancji niż dzisiejszy sznyt, jednak są one nie do podrobienia. Czasy się zmieniły, ale doświadczenie męskiej energii jest dalej obecne, jako przejaw witalnych sił przyrody. Teraźniejszość nas ogranicza i wypacza pierwotne potrzeby, sprowadzając je do stadionowej agresji, kultu siłowni i drogich męskich zabawek. Narzuca się też mężczyzną bardzo silną konieczność dopasowania do współczesnego świata, gdzie bardzo ważne jest równouprawnienie, a „męska ręka” nie zawsze jest mile widziana, jako sposób liderowania lub rozwiązywania sporów.
Obrazy z cyklu „Testosterror” nie są w żaden sposób próbą stawania po którejś stronie w dyskusji o męskości i jej wyznacznikach. Ich celem jest zbudowanie świadomości i przyjrzenie się temu, co kryje się w męskim aspekcie energii, często wulgarnym, prostolinijnym, ale też prostym i dosłownym. Są to bardzo interesujące aspekty roli, jaką jest bycie facetem.
Na moje doświadczenia wpływa dzieciństwo i rodzinny dom. Dorastałem w atmosferze pierwotnego etosu męskiej pracy. Ojciec, obecnie emerytowany pułkownik straży pożarnej, ryzykował życie w walce z żywiołem ognia, powodziami, itp. Perspektywa kogoś, kto działa w realnym świecie, wywarzającego toporem drzwi płonącego mieszkania jest diametralnie różna od praktyki urzędnika przewalającego tony papierów w walce z wyimaginowanymi przepisami, terminami, pozwoleniami.
W cyklu „Testosterror” chciałem ocucić realność odczuwania walki, ścierania się, męskiego „dawania rady”. Dziś, coraz rzadziej jest ono spotykane z powodu pewnej fikcji i izolacji pracy. Męska teraźniejszość często polega na klikaniu w arkusz kalkulacyjny czy projektowaniu internetowej reklamy. To robienie czegoś, co nie istnieje realnie, co nie dotyka wprost otaczającego nas świata. Realizacja projektu, czy nawet walka z kryzysem finansowym, to diametralnie różne doświadczanie od stanięcia na ringu czy ścięcia drzewa siekierą.
Igor „Aqualoopa” Chołda

Aqualoopa /Igor Chołda/ (ur. 1978 r.) ilustrator, projektant, animator i artysta streetartowy. Absolwent UW Wydziału Filozofii, Państwowej Wyższej Szkoły Filmowej i Telewizyjnej w Łodzi oraz Instytutu Psychologii Procesu. Głównie znany jako autor murali, których ma na koncie kilkadziesiąt. Tworzy i współtworzy reklamy, teledyski i krótkie animacje. Zajmuje się także komponowaniem muzyki oraz psychoterapią. Autor wystawy indywidualnej wideo i malarstwa „Infection” w Galerii 3678 U Artystów (2011). Laureat pierwszej nagrody w konkursie na mural Levi’s „Go Forth” (2011), pierwszej nagrody w konkursie na mural poświęcony Marii Curie-Skłodowskiej, zrealizowany na dziedzińcu metro Centrum w Warszawie (2011), pierwszej nagrody na mural Integracja Uskrzydla w Środowiskowym Dom Samopomocy „Pod Skrzydłami” w Warszawie (2011) oraz Energetycznym Centrum Kultury w ECK & Sosnowiec City w Sosnowcu (2011). Uczestnik festiwalu Street Art Doping (2011, 2012). Ostatnio prezentował swoje prace w ramach wystawy „KRZY.WE 2. Polska Ilustracja Wektorowa” w Pragalerii.

Gdy po raz pierwszy zobaczyłem prace Evy Chełmeckiej odżyły moje wspomnienia sprzed wielu lat, kiedy po II Wystawie Sztuki Nowoczesnej w Zachęcie rozgorzała dyskusja o polskim malarstwie. Pamiętam, że Tadeusz Kantor pisał o znaczeniu pierwotnej materii, która jest jak „cały świat”, i że „materia – żywioł i gwałtowność, ciągłość i nieograniczoność, gęstość i powolność, ciekłość i kapryśność, lekkość i ulotność. Materia rozżarzona, eksplodująca, fluoryzująca, wezbrana światłem, martwa i uspokojona. Zakrzepłość, w której odkrywamy wszystkie ślady życia. Brak wszelkich konstrukcji, jedynie konsystencja i struktura. Inna przestrzeń i inne pojęcie ruchu. Jak zdobyć materię, która jest samym życiem?”.

Ten manifest artystyczny mistrza Kantora sprzed półwiecza jest w dużej mierze manifestem Evy Chełmeckiej dopisującej w swojej twórczości uaktualnienia na czas XXI stulecia. W obrazach artystki jest eksplozja barw przypominających rozdrgane piksele w wielkim powiększeniu. Pozorny chaos układa się w szeregi, meandry, koła, hiperbole, spiny jak w strukturze polimerów; obok opisywania świata realnego wplecionego jak hybrydy nieorganiczne w świecie natury żywej – biologicznej. Obraz światów równoległych. Ten dojmujący to cyberprzestrzeń ogarniająca coraz większy obszar. Do tego świata dołącza opowieści ze świata realnego z ludźmi, roślinami i zwierzętami. Każdy obraz Evy Chełmeckiej jest znaczącym przekazem – każda narracja kieruje w stronę przypominania o potrzebie dokonywania wyborów między fantazją a rzeczywistością, dobrem a złem, nocą a dniem, spolegliwością a buntem. Używa farb w podstawowych kolorach doładowanych chemią barwników syntetycznych, fizykochemią fluorescencji, fizyką metalicznych odbić mikrokryształów kwarcu, srebrnej folii, płatków szczerego złota. W instalacjach, asamblażach i rzeźbach wykorzystuje obwody scalone, tworzywa sztuczne, kształtki z metali, folie i włókna. Ta mieszanka piorunująca jest stonowana przemyślaną i perfekcyjną narracją. Opowieści, anegdoty, przesłania, apele są wplecione do każdego dzieła artystki. Najbardziej dojmujące są obrazy zawarte w cyklach Ornamental i Cyberrebel, ponieważ mają walor ponadczasowy. Każde następne oglądanie obrazu daje inne, często nawet odmienne pole do przemyśleń. W wielu obrazach Eva Chełmecka buduje specyficzną aurę tajemniczości przywołując do rozwiązywania zagadek z naszego życia. W cyklach Pejzaż i biomotywy i Realizm magiczny odpowiedzi znamy od pierwszego wejrzenia w materię obiektów; często jednak jest to złudna konstatacja, ponieważ paleta barw jest niezwykle „uczulona” na kontakt ze światłem, jego natężeniem, barwą i ostrością. Na szczególną uwagę zasługują obiekty przestrzenne, w których Artystka bawi się formą. Kameralne rzeźby Sacrum – profanum, Sen pasikonika czy Only time can kill our love są po prostu bajecznie piękne. Użyte w procesie twórczym żywice, cekiny, kamienie półszlachetne, kryształy, cynfolia i brokat wyglądają jak królewskie dary afirmujące radość życia, ale również z ukrytym przesłaniem; dokonaj wyboru przed wypiciem tradycyjnego napoju, zastanów się, czy nie zanieczyszczasz naturalnego środowiska, kochasz czy udajesz? Sztandarowe obiekty trójwymiarowe Miłość w czasach cyberkultury,Cybermen, Rycerz2013 czy The Connector są przede wszystkim hołdem dla Sztuki. Niecodzienna siła wyrazu i ich piękno nie wymagają od widza żadnych umiejętności erystycznych. Są, po prostu są! Obiekt Harpiosyrena jest chyba ulubionym dziełem Evy Chełmeckiej. Przy jego tworzeniu wykazała wyczucie formy porównywalne z ekspresją obiektów Hasiora. Z tą różnicą, że Hasior nie miał takich możliwości wyboru tworzywa. Tworzywo Harpiosyreny to znak naszych czasów, a także wizytówka Artystki. Twórczość Evy Chełmeckiej obok wartości czysto artystycznych ma moim zdaniem charakter szczególnego apelu o powrót do tradycyjnych wartości w odhumanizowanym świecie cyberkultury. Pokazuje to z biegłością warsztatową, wigorem i szczerym przekazem. W związku z tym należy postawić pytanie: Czy Eva Chełmecka jest Nową Dawną Mistrzynią w definicji Donalda Kuspita, autora kultowej książki The End of Art ? Moim zdaniem jest nie tylko Nową Dawną Mistrzynią. Dodałbym przedrostek Super.
Andrzej Grabkowski

Mam wrażenie, że obrazy o których mowa siłą rzeczy są bardziej nasycone moją osobistą symboliką, co z kolei prowadzi do niejednoznaczności w warstwie interpretacji. Ta właśnie rozbieżność stanowi dla mnie wartość sensu stricte. Ponieważ grafiki stają się pretekstem do snucia własnych opowieści, a widz przekształca się w twórcę. Aby przybliżyć Państwu o czym mówię pozwolę sobie zaproponować pewnego rodzaju eksperyment, lub raczej towarzyską grę. W celu porównawczym, dopuszczę się interpretacji jednej z wystawianych grafik. Proszę wyobrazić sobie piątkowy wieczór, kiedy to po ciężko przepracowanym tygodniu dla zachowania higieny psychicznej idziemy do zaprzyjaźnionej knajpy. Mroczne światło, ludzki gwar przetykany muzyką z głośników i oczywiście dobrotliwy barman nalewający kolejne piwo. Rozmowy dryfują w sobie tylko znanym kierunku, przybierając formę rwącego potoku świadomości, którego osnute mgłą zapomnienia źródło poszło właśnie po kolejny kieliszek. Wypełniony tytoniowym dymem lokal, nieco bezładna plątanina opowieści piętrzy się i nawarstwia przesłaniając granice między prawdą a łgarstwem. Mam wrażenie, że świat odbija właśnie od brzegów zdrowego rozsądku i wpływa na zupełnie nieznane wody. Całe wnętrze tonie we wszechogarniających, toksycznych A Wy, Drodzy Państwo co myślicie patrząc na grafikę pod tytułem „Oddział zatruć”?

Katalog w formie PDF do pobrania tutaj.