Artysta Tygodnia: Szymon Kurpiewski

Pragaleria

Stalowa 3, Warszawa

Artysta Tygodnia: Szymon Kurpiewski

Moje malarstwo to opowiadanie historii poprzez pokazywanie pojedynczych przedmiotów lub szerzej zakrojoną narrację. Zestawianie ze sobą, na zasadzie kolażu, różnych elementów powoduje powstawanie teatralnego efektu obserwowanych prac. Inspirują mnie wewnętrzne relacje i konflikty człowieka oraz ich wpływ na otoczenie. Bazuje głównie na subiektywnych odczuciach oraz intuicji.

Szymon Kurpiewski

W malarstwie Szymona Kurpiewskiego (a przynajmniej – w tej jego części, która rozpoczęła się wraz z porzuceniem, kilka lat temu, farb akrylowych na rzecz szlachetnego medium olejnego) klasyczna, doskonała forma dzieła, wywiedziona często z malarstwa dawnego, staje się nośnikiem treści na wskroś współczesnych. Za jej pomocą artysta tworzy wizualne reprezentacje naszych fetyszy, obiektów pożądania, eksploruje świat emocji i lęków wynikających z życia w nowoczesnym społeczeństwie, sięga po cytaty z kultury popularnej: muzyki, filmów (również tych 18+) i literatury. Jego najnowszą twórczość, której fragmenty prezentujemy w poniższym katalogu, podzielić można na trzy osobne (choć wynikające ze wspólnego źródła – fascynacji możliwościami, jakie daje twórcy technika olejna) rozdziały.

W pierwszym rzędzie należy wymienić niewielkie miniatury przedstawiające uciechy współczesnego stołu – które można śmiało określić mianem food porn, wywiedzionym z nowoczesnej, internetowej nomenklatury. W tych dziełach niezwykle czytelne są nawiązania do XVII wiecznych holenderskich martwych natur ukazujących jedzenie i zastawę stołową, misternie zakomponowaną na stole. Neutralne, czarne tło, niezwykły wręcz iluzjonizm przedstawienia (stanowiący hołd dla wciąż fascynującego odbiorców sposobu malowania trompe l’oeil) – to wszystko odwołuje nas do przeszłości. Jednak tam, gdzie Dawni Mistrzowie ukazują raki, owoce, kwiaty czy mięso – Szymon Kurpiewski przedstawia współczesne przedmioty kulinarnego pożądania: nadgryzione, błyszczące od lukru lub czekolady pączki, z których wypływa gęste, lepkie nadzienie, przepołowione jagodzianki, wypieczone bułki, rogale i chałki, mleko lub piwo w szklankach i kuflach, które odbijają padające na nie światło. Słodycze, które stają się naszym fetyszem i które, dzięki swojemu zadziwiającemu iluzjonizmowi, nawet w formie malarskich wizerunków pobudzają do pracy ślinianki odbiorcy. Warto jednak zastanowić się czy, podobnie jak w przypadku dawnych martwych natur, odnaleźć w nich można również elementy wanitatywne?

Niezwykłe są portrety, wychodzące spod pędzla Szymona Kurpiewskiego. Artysta przede wszystkim uwiecznia bliskich znajomych lub postacie ze świata szeroko rozumianej współczesnej kultury wizualnej (nie wyłączając z tego grona gwiazd filmów dla dorosłych) które zafrapują go, zainteresują wyjątkowością i oryginalnością swojej urody. Dojrzali mężczyźni, delikatni chłopcy – zazwyczaj zmysłowi, choć często o zagadkowo smutnych oczach. Ukazani na ogół zostają na neutralnym, najczęściej ciemnym tle. Najważniejsza jest ich twarz – przeskalowana, namalowana w dużym zbliżeniu, zajmująca większą część płótna. To w niej artysta dostrzega indywidualizm człowieka, jego unikatowość. Piękni bohaterowie portretów Szymona Kurpiewskiego wystawieni zostają na ogląd publiczny, stają się obiektami admiracji, pożądania, fetyszyzacji – przeszywani nieustannie spojrzeniami kolejnych widzów. Choć można odnieść wrażenie, że jest to rola w której czują się doskonale – to jednak ich niezwykły wyraz oczu każe nam zastanowić się, czy pod piękną fasadą nie kryje się znacznie bardziej mroczne, być może samotne, a na pewno skomplikowane, targane niełatwymi emocjami, wnętrze.

Najnowsze obrazy Szymona Kurpiewskiego charakteryzują się szczególną aurą tajemniczości. Z jednej strony odnaleźć można w tych kompozycjach echa barokowego malarstwa (chociażby w zastosowaniu gęsto udrapowanych zasłon, iluzjonistycznym sposobie ukazania ostrych załamań tkaniny czy dramatycznym chiaroscuro). Jednak i tu historia rozgrywa się zdecydowanie w czasach współczesnych. Postacie dosiadające koni, pochylające się nad martwymi ptakami, ubrane zostały w (łatwo rozpoznawalne w czasach pandemii) hermetyczne kombinezony ochronne, które izolują je od widza, uniemożliwiając nam odczytanie ich reakcji emocjonalnej na ten dramatyczny kres życia bezbronnych stworzeń. Co czują? A może pytanie powinno brzmieć inaczej: czy zamknięci w bezpiecznym kokonie skafandrów wciąż są w stanie czuć cokolwiek? W odpowiedzi mogą pomóc nam tytułu dzieł, w których uważny widz z pewnością odnajdzie odniesienia i cytaty do dzieł kultury: książek i piosenek, których treść może się okazać kluczowa dla rozwiązania tej zagadki.

Marcin Krajewski

Opublikowano: 2020-09-29